Trzy rzeczy, które możesz zrobić, by polubić swoją pracę.
Zaktualizowano: 27 lut 2019

... Czyli o tym, co mógłby zrobić Syzyf, by jego los był mniej tragiczny.
Kilkanaście lat temu zdecydowałam się na sporą zmianę w karierze. Z działu HR dużej korporacji i znanej marki przeszłam do agencji rekrutacji - gdzie moja rola w połowie polegała na sprzedaży. Sprzedaży! Sprzedaży to mało powiedziane - to była sprzedaż przez telefon. Po angielsku. W „obcym” kraju.
Dobrze, że nie byłam świadoma, na co do końca się decyduję, bo pewnie bym się nie zdecydowała. Codzienne wydzwanianie tylko po to, by w 90% przypadków usłyszeć z drugiej strony brzdęk odkładanej słuchawki. Rutyna i niepowodzenie - w dużej mierze syzyfowa praca.
Wytrwałam w tej firmie półtora roku. Moim zdaniem bardzo długo. Chyba sama siebie zadziwiłam. Bo jednak mimo tego, że ta praca była uosobieniem tego, czego nie lubię - znalazłam w niej coś, co sprawiało, że dawałam radę i może nie w skowronkach, ale jednak z dość pozytywnym nastawieniem do niej chodziłam przez dłuższy czas.
Tak naprawdę były to trzy rzeczy. I gdy całkiem niedawno zetknęłam się z job craftingiem - po polsku zwanym “modelowaniem pracy” (słyszeliście już o tym?), to zdałam sobie sprawę, że nieświadomie zastosowałam jego zasady, by po prostu znaleźć sens w tym, co robię.
Bo znalezienie sensu w tym, co robimy, jest kluczowe, by odnaleźć radość i chęć do pracy. Jak to zrobić? Są na to trzy sposoby, a jeśli chcesz polubić swoją pracę - najlepiej zaaplikuj każdy z nich.
1. Co daje moja praca - mi lub innym?
Gdy zdecydowałam się na zmianę pracy i wyjazd - przyświecał mi szerszy cel. Moim marzeniem było pracować za granicą, a dokładnie w Nowym Jorku, w którym to mieście zakochałam się podczas studiów. Wyjazd i praca w Londynie były pierwszym krokiem do tego, żeby znaleźć legalną i moim zawodzie pracę w Nowym Jorku. Uważałam (i słusznie), że bliżej i łatwiej mi będzie do Nowego Jorku z Londynu niż z Warszawy. W chwilach zwątpienia przypominałam sobie, po co to wszystko robię - i chciało mi się bardziej.
Znalezienie głębszego sensu swojej pracy nie zawsze jest łatwe, gdy wpadamy w wir obowiązków i gdy wydaje nam się, że nasza praca sensu nie ma. Ale wszystko zależy od punktu widzenia. Możemy być “tylko” Menedżerem Jakości i “użerać się” z pracownikami produkcji, którzy mają nasze zalecenia w głębokim poważaniu. Albo możemy być Menedżerem Jakości i zapewniać klientom lepsze produkty, które spełniają, a może przewyższają ich oczekiwania, dają im radość i uśmiech na twarzy. Dużo zależy, jak spojrzymy na naszą pracę i jakich słów użyjemy, by ją opisać.
Żebyś poczuła, że Twoja praca ma sens - poszukaj go. Pomyśl szerzej, jakie efekty daje Twoja praca. I znajdź wśród nich to, co dla Ciebie jest ważne - wtedy jest szansa, że bardziej polubisz to, co robisz. I niech to będzie coś więcej niż “pieniądze na życie”.
2. Relacje z innymi
Moja niesławna praca jako telesprzedawca (tfu, konsultant rekrutacji) byłaby dla mnie dużo trudniejsza, gdyby nie świetni ludzie, którzy mnie